środa, 10 kwietnia 2013

Fałszerstwa ewolucjonistów 3

Skoro mają już praczłowieka Holendrzy, mają też Anglicy to i Amerykanie też muszą mieć. Co prawda nie znaleźli czaszki ale Harold Cook, farmer i geolog z Nebraski znalazł w 1917 roku zęba. Następnie w 1922 roku wysłał go do Henry’ego Fairfield Osborn’a pleontologa i prezesa Amerykańskiego Nowojorskiego Muzeum Historii Naturalnej.

Henry Fairfield Osborn i ilustracja człowieka z Nebraski


 Ten z kolei zidentyfikował go jako ząb małpy i szybko opublikowano dokument identyfikujący nowe ogniwo pośrednie pomiędzy człowiekiem, a małpą. Z jednego zęba odtworzono całą czaszkę i nazwano tego wczesnego człowieka naukowo hesperophitecus haroldcookii, albo człowiek z Nebraski. Umieszczono go w muzeum. Gazety z tamtego czasu ilustrowały jak on wyglądał, kiedy żył. Pamiętam kiedy jeszcze chodziłem do szkoły to sam widziałem w  wielu książkach w Polsce PRL-u były zamieszczone ilustracje przedstawiające człowieka z Nebraski.
Wszystko poszłoby dobrze gdyby nie jeden wścibski weterynarz. Wszedł do muzeum, spojrzał na rekonstrukcję czaszki, uważnie obejrzał ząb i powiedział:  Skąd ja to znam?! Gdzie ja to widziałem?! Wrócił do domu i zaczął szukać, badać i studiować. Następnie wrócił nie tylko z jednym zębem, ale z całą szczęką zębów… z dzikiej świni pekari. Powiedział:  Bardzo przepraszam, ale to nie jest ząb hesperophitecus haroldcookii, ale ząb dzikiej świni pekari!!! (jakiejś wymarłej odmiany pekari)
Dzika świnia pekari.


I znów z wielkim hukiem, trzaskiem i wstydem usunięto jego i panią hesperophitekusową z muzeum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz