W
1968 roku wyprawa Apollo 8 wyruszyła na księżyc z astronautami Andersem, Lovellem i
Boremanem. Kiedy zbliżyli się do
księżyca i wchodzili na orbitę okołoksięzycową z odległości pół miliona
kilometrów nadali przez radio przesłanie księgi Genesis z biblii, jaką zabrali
ze sobą. Przeczytali pierwsze 10 wersetów z biblii wyrażając przy tym swoje
uczucia:
„Na
początku Bóg stworzył niebo i ziemię.A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność
była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód. I rzekł Bóg:
Niech stanie się światłość. I stała się światłość. I widział Bóg, że światłość
była dobra. Oddzielił tedy Bóg światłość od ciemności. I nazwał Bóg światłość
dniem, a ciemność nazwał nocą. I nastał wieczór i nastał poranek – dzień
pierwszy. Potem rzekł Bóg: Niech powstanie sklepienie pośród wód i niech odzieli
wody od wód! Uczynił więc Bóg sklepienie i oddzielił wody pod sklepieniem od wód
nad sklepieniem; i tak się stało. I nazwał Bóg sklepienie niebem. I nastał
wieczór i nastał poranek – dzień drugi. Potem rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody
spod nieba na jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd! I tak się stało. Wtedy
nazwał Bóg suchy ląd ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. I widział Bóg, że
to było dobre.”
To nagranie zostało
umieszczone na filmie „Centrum wszechświata i wielki biały tron”. tutaj obejrzysz film
Przecież astronauci byli
wykształconymi naukowcami. Są oni
znakomitym przykładem, że w dzisiejszej nauce jest pewien wyraźny trend. Jeszcze nie tak dawno uczeni zakładali, że
Wszechświat i wszystkie żywe organizmy
wyewoluowały wskutek działania jedynie sił przyrody. Jednak dzisiaj naukowcy już
nie są tak tego pewni. Teoria ewolucji
znalazła się pod ciężkim atakiem i chociaż wielu uczonych nadal ją akceptuje to
istnieje wielu innych badaczy, którzy wolą wierzyć w chrześcijańską doktrynę
stworzenia (kreacjoniści).
Fizyk amerykański dr
Robert Gentry opisał w swojej książce „Creation's tiny mystery” jak z
akademickiego ewolucjonisty stał się kreacjonistą. Uważał siebie za człowieka wierzącego, ale
pierwsze 11 rozdziałów z księgi Genesis uważał, że należy rozumieć alegorycznie.
Był tak zwanym teistycznym ewolucjonistą. Uważał, że tydzień stwarzania świata
to długie okresy. Twierdził tak do
momentu aż ktoś mu pokazał w Piśmie Świętym, że jest inne miejsce w tej cudownej księdze, poza
tymi 11 –toma rozdziałami, gdzie jest powiedziane, że Pan Bóg stworzył świat w 6
dniach.
Zaintrygowany przeczytał
to miejsce. Jest to tekst 2 Mojż. 20,11 „Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo
i ziemię, morze i wszystko co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan
pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go”. Przecież jest to fragment jednego z
dziesięciu Bożych przykazań, które należy dosłownie rozumieć, a nie
alegorycznie. To był w jego życiu zwrot
o 180 stopni. Zaczął się przyglądać bardziej krytycznie teorii ewolucji, której
był zwolennikiem. Stwierdził, że uczeni ewolucjonistyczni ogromną ilość, ponad
90 % materiału wyrzucają do śmieci, a rozpatrują tylko kilka procent, który
pasuje do ich teorii ewolucji. Od tego
momentu zainteresował się tymi 90% materiału wyrzuconego przez uczonych. Jako atomista, zainteresował się
radioaureolami Polonu w granitach na całej ziemi. Na podstawie badań doszedł do
wniosku, że ziemia została stworzona w pierwszych 6 dniach tygodnia tak jak
biblia to opisuje. Swoje badania opublikował w wielu renomowanych periodykach
naukowych na świecie, a nikt jeszcze nie potrafi tych badań zakwestionować.
Popularyzuje je na stronie www.halos.com .
Chociaż biblia nie
została napisana jako księga naukowa, to zawiera wiele naukowych twierdzeń. Z
każdy dniem przybywa dowodów za kreacjonizmem. Naprawdę warto trzymać się
biblii, ona nie zawodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz