STÓŁ Z BIBLIAMI - 1
... z których ciekawą jest ta pierwsza tzw „Biblia Pauperum”, czyli biblia dla
biedaków.
Nie
chodzi o ludzi, którzy nie mieli pieniędzy, ale o ludzi, którzy nie umieli
czytać. Tych ludzi nazywano biedakami. Dla potrzeb tych ludzi, którzy nie
umieli czytać stworzono w średniowieczu począwszy od 12 i 13 wieku taki system
obrazów. (replika) Najczęściej to była taka seria trzech obrazów: pierwszy ze
Starego Testamentu, drugi z Nowego Testamentu i trzeci z historii kościoła,
albo opisy jakiegoś świętego. Wtedy duchowny, czy ktoś z zakonników pokazywał
ilustracje ludziom i opowiadał te historie. W starych katedrach do dzisiejszego
dnia znajduje się wiele obrazów i wiele figurek, która mają ludziom w wizualny sposób przybliżyć treści religijne.
Drugim
egzemplarzem jest rękopis Pisma Świętego (prawie całe Pismo Święte) w języku
węgierskim ze zbiorów biblioteki archidiecezjalnej w Esztergo.
Następnie widzimy cały
szereg dużych barokowych biblii tzw. ołtarzowych, które były w kościołach katolickich
na ołtarzach jak ewangeliarz, albo biblia. W Watykanie jest duża ładna biblia, którą zawsze wnoszono podczas obrad
soborowych do zgromadzenia obradujących. W kościołach ewangelickich znajduje się zwykle
na ołtarzu rozłożona biblia. Te duże formaty biblii spowodowane były też tym,
że okulary były rzadkością, bardzo drogie. stąd też aby umożliwić starszym
ludziom czytanie biblie drukowano aż do końca siedemnastego wieku, a jeszcze
niektóre egzemplarze w 18 wieku w dużych formatach. Ale pierwsze znaczenie odnosiło się do biblii ołtarzowej.
Ten egzemplarz ma
zachowane okucia. Nie po to aby zamknąć, żeby nie czytać, ale po to aby chronić
księgę przed zniszczeniem bowiem taka biblia miała służyć kilku, kilkunastu
pokoleniom ludzi, i dlatego były zamykane aby zabezpieczyć tekst przed zniszczeniem.
DOŚWIADCZENIE Z BIBLIĄ (na zdjęciu powyżej)
Opowiada właściciel
eksponatów: Prowadziłem kiedyś wystawę biblii w miejscowości Weil der stadt w
południowych Niemczech. Średniowieczne małe miasteczko znane z tego, że tam
urodził się słynny uczony Jan Kepler. Po wystawie podszedł do mnie taki starszy
pan i powiedział, ża ma w domu taką dużą biblię i czy ja jestem nią
zainteresowany. Dał mi adres i któregoś dnia pojechałem do niego. Pokazał mi tą
biblię i opowiedział mi historię związaną z tą biblią. Jako młody 12 letni chłopiec zwiedzał w muzeum biblii w Stuttgacie. I zobaczył tam taką dużą biblię, która mu się
bardzo podobała. Należał do kościoła Ewangelicko Augsburskiego więc miał
kontakt z biblią. Zobowiązał się, że jeżeli kiedykolwiek w życiu taką biblie
dostanie to będzie ją sumiennie czytał. Ale taka biblię niełatwo dostać, czy kupić bo jest droga i rzadko występuje. Jego rodzice zachęcali go do
czytania, ale on zawsze odmawiał! Jak będę miał taką wielką biblię - mówił- to będę czytał. Później
ożenił się. Żona była wierzącą kobietą i też zachęcała go do czytania, ale on
nie był zainteresowany. Zdobył zawód stolarza i tak żył bez biblii. Nie znał
biblii i do kościoła nie chodził. Żona mu nieraz przypominała o tym ślubowaniu,
ale on zawsze mówił: „Jak taką dużą biblię dostanę to będę czytał!” Któregoś
dnia na krótko przed emeryturą dostał zlecenie zrobienia czegoś w domu pewnej starszej pani. I pierwszą rzeczą, którą zauważył jak wszedł do jej domu, to leżącą na regale dużą biblię. Bardzo go zainteresowała. Wykonując swoją pracę co chwilę zerkał w kierunku tej biblii. Ten dom był trochę zaniedbany i
po zakończeniu pracy zaczął tak nieśmiało z nią rozmawiać, że chętnie by wykonał dalsze prace. Ale ta starsza pani odpowiedziała że nie ma funduszy na
dalsze prace i nie może mu dać zlecenia. On nieśmiało zaproponował: Proszę
panią, a może zrobimy w ten sposób. Ja wykonam te prace, które są do wykonania,
a pani da mi ta biblie jako zapłatę. Ta pani pomyślała przez chwile i
powiedziała: „w porządku”. On tydzień czasu tam pracował i po tym tygodniu
dostał biblię. Dumny przyszedł do domu i pokazuje żonie:” Proszę bardzo mam
dużą biblię! …ale jej nie czytał. Żona któregoś razu powiedziała, że przecież
obiecałeś Panu Bogu, że będziesz czytał. Oj widzisz – odpowiedział – te okucia
są zepsute i jak te okucia zrobię to będę czytał. A więc szukał wymówki, aby w
jakiś sposób wykręcić się. Ale czas leciał i wreszcie został emerytem. Któregoś
dnia doszło do sporu pomiędzy małżonkami i żona powiedziała: „Jak ty nie
zaczniesz tej biblii czytać to ja wezmę tę biblie i Ci wyrzucę. I w końcu
zezłoszczony powiedział, że zrobi te okucia. Znalazł taki stary pasek i zaczął
robić. Ale żona mówi: a może spytaj specjalistę jak to zrobić? Odpowiedział: Ja
potrafię wszystko, ja zrobię sam. No i zaczął z tego starego paska robić te
okucia. Robił pół dnia i zakończył pracę i przyszedł do żony mówiąc: popatrz
nareszcie zrobiłem. Próbuje zamknąć tą biblię, ale okazuje się, że ten pasek
jest za krótki i nie da się zamknąć. I wtedy powiedział: Ooo… ja stary osioł
myślałem że ja wszystko potrafię, a zwykłego okucia nie jestem w stanie zrobić.
Następnego dnia poszedł do księgarni i kupił biblię i zaczął czytać. Tą dużą
położył na widocznym miejscu. Później gdy był na tej wystawie i opowiadał tę
historię powiedział: „Ja gdy spoglądam na tą biblię to cały czas odzywa się we mnie
sumienie, że ja całe życie okłamywałem Boga. Dopiero teraz na starość zaczynam
czytać biblię, a powinienem zacząć jako dziecko. I mówi: Proszę pana, czy pan
jest zainteresowany tą biblią? Bo ja mogę ją panu dać." Ja mu obiecałem, że będę
o tej biblii mówił i o historii związanej z jego życiem. Jest to historia
człowieka, który cały czas obiecywał Bogu, że będzie czytać biblię, ale szukał
wymówki, aby tego nie robić.